RadoslawKowalski RadoslawKowalski
264
BLOG

Manchester może skończyć jak Arsenal

RadoslawKowalski RadoslawKowalski Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Jeszcze w trakcie meczu z Boltonem założyłem się z kolegą , że Arsenal wygra następny meczy z Manchesterem United i nie pomyliłem się. Teraz chłopcy Fergusona mogą zostać z niczym.

Choć na pierwszy rzut oka, okazałe zwycięstwo Arsenalu nad Manchesterem wydaje się nieoczekiwane (mój kolega mówił, ze wypisuje jakieś herezje, że Manchester jest dzisiaj o klasę lepszy itp.) to po głębszym zastanowieniu jest do bólu logiczne. Bo Arsenal jest mistrzem niespodzianek. Kiedy nikt na nich nie liczy, nie występuje w roli faworyta, jest najgroźniejszy. Wtedy, nie straszna im jest żadna drużyna. Z Barceloną już się wcześniej rozprawili, teraz przyszła kolej na United. Obie te drużyny najprawdopodobniej zagrają w finale Champions League - a to oznacza, że Arsenal ograł dwie najlepsze drużyny na świecie. Gdyby Bóg nauczył Arsena Wengera skutecznego zdejmowania presji ze swoich piłkarzy, Arsenal w tym sezonie świętowałby mistrzostwo Anglii. Ale rzeczywistość jest inna, i Arsenal szósty sezon z rzędu nie zdobędzie żadnego trofeum.

Porażka z Boltonem pozbawiła złudzeń Kanonierów - to kolejny sezon bez trofeum. Wszelkie medialne rubryki były przepełnione statystykami, porównaniami, analizami - wszystko o Arsenalu. Do meczu  Manchesterem Robin van Persie i spółka podchodzili jako  "walki o honor i szacunek". Mają już wprawę w tego typu spotkaniach. Nikt tutaj nie może się z nimi równać.

Co innego Ferguson, ten przeważnie rozgrywa spotkania o wysoką stawkę. W grę wchodzą tylko: mistrzostwo i puchary. "Prawdziwego faceta poznaje się po tym, nie jak zaczyna, tylko jak kończy" - kto by powiedział, że ta słynna myśl polskiego premiera będzie przyświecała słynnemu Sir Alexowi. A jednak Szkot jest uznawany za mistrza finiszu. Ile to już razy losy mistrzowskie rozstrzygał na swoją korzyść w drugiej części sezonu? Ale nawet perfekcjonista, może się potknąć. Nie ze swojej winy, los czasami nam pułapkę bez wyjścia. No bo gdyby nie sędziowskie błędy w derbach Londynu[/url] Manchester mógłby już świętować 19 tytuł mistrzowski. A tak są tylko 3 punkty przewagi, spore zwątpienie, i bezpośredni mecz z Chelsea. Nie wygląda to najlepiej. Co prawda Manchester gra u siebie, to przecież Carlo Ancelotti wygrywał już tam, zarówno jako trener Chelsea jak Milanu. W dodatku "Czerwone Diabły" czeka jeszcze trudny wyjazd na Ewood Park. Blackburn z pewnością będzie chciało, wyrównać stare rachunki.

Ale to nie wszystko, bo jeszcze Fergusona czeka najprawdopodobniej finał Ligi Mistrzów z Barceloną. Obawiam się jednak, że obecnie żadna angielska drużyna nie jest w stanie zagrozić Messiemu i spółce. Nawet tak doświadczony w tych rozgrywkach Manchester United. Grali ze sobą dwa lata temu i Barcelona odniosła niekwestionowane zwycięstwo. Podobny scenariusz przewiduje tym razem. Z drugiej strony, jeżeli wielki Alex nie zatrzyma wielkiej "Barcy" to w takim razie kto ?

Dwa tygodnie temu, po zwycięstwie 1:0 nad Evertonem , można było usłyszeć komentarze: "Bramka Chicacrito jest na wagę 19 tytułu mistrzowskiego", "Manchester mistrzem Anglii". Media już znały mistrza Anglii. A tu taka niespodzianka. Mistrz finiszu może zostać z niczym.  Niemożliwe, jest jak najbardziej możliwe. Cóż za dramat. Cóż za emocje. Niech się dzieją wielkie rzeczy!

 

 

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości